Relacja tekstowa
Na początek spotkanie drużyn znajdujących na dwóch przeciwległych biegunach. Jedyne co łączy oba zespoły to porażki w poprzedniej serii gier. Dla Voestalpine, który jawił się jako faworyt tego starcia, była to wyśmienita okazja do odkupienia win za przegraną z PACCOR i pokazania, że był to tylko i wyłącznie wypadek przy pracy. PKF z kolei chciało sprawić niespodziankę i miało ku temu poważny argument w postaci bramki, którą udało im się zdobyć już w 5 minucie meczu. Ich radość nie trwała jednak zbyt długo, gdyż już trzy minuty później musieli wyciągać piłkę z własnej siatki, za sprawą wyrównującego trafienia. Przed przerwą przeciwnicy dorzucili jeszcze dwa i przejęli kontrolę nad spotkaniem. Po zmianie stron gracze PFK złapali kontakt i napędzili trochę strachu faworytom. W końcówce miała miejsce szybka wymiana ciosów, z której obronną ręką wyszli zawodnicy Voestalpine i to oni mogli cieszyć się ze zdobytych trzech punktów.
